Partner główny

 

Partnerzy

  
 

Ludzie Cresovii

Reklama

     Tuż przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek IV lig zarządowi naszego klubu udało się pozyskać nowego zawodnika - pochodzącego z Siemiatycz Artura Błońskiego (19 lat), wychowanka Cresovii, który ostatnio występował w Jagiellonii Białystok - juniorach oraz drużynie Młodej Ekstraklasy.

     Oto nasza rozmowa z tym zawodnikiem.
    

     - Najpierw opowiedz o swoich piłkarskich początkach.
     - Pierwsze kroki stawiałem w Siemiatyczach u trenera Mirosława Kobusa w wieku 7 lat i grałem z chłopakami z rocznika 1992. Później przez dwa lata trenowałem u trenera Pawła Kowalczyka. W piątej klasie szkoły podstawowej miałem roczny rozbrat z piłką, ponieważ nie było drużyny w Siemiatyczach w moim roczniku. W następnym roku ponownie grałem u trenera Mirosława Kobusa. Ostatni rok w Siemiatyczach spędziłem w drużynie Macieja Wojnara. W Jagiellonii spędziłem pięć lat, z czego cztery w drużynie prowadzonej przez Dariusza Bayera, zaś ostatni rok w drużynie Młodej Ekstraklasy prowadzonej przez Samuela Tomara.
    

     - W Cresovii zagrałeś jako defensywny pomocnik.
     - Moja nominalna pozycja to prawa obrona, lecz zdarzało mi się grać na prawej pomocy bądź środku obrony. W Cresovii będzie to najprawdopodobniej właśnie środek pomocy.
    

    - Jak trafiłeś do Jagielloni?
    - Będąc w klasie drugiej gimnazjalnej głównie z kolegami z Białegostoku tworzyłem przez dwa lata kadrę województwa podlaskiego. To po występach w tej drużynie trener Dariusz Bayer zaproponował mi przenosiny do Jagiellonii.

     - Sukcesy drużynowe?
     - Z drużyną zdobycie trzeciego miejsca w rozgrywkach mistrzostw Polski w 2008 r., 13 miejsce na europejskim Turnieju Nike Premier Cup 2009.
    

      - Jak będziesz wspominał Jagiellonię?
      - Przeważnie grałem w wyjściowym składzie, na prawej obronie lub środku obrony. Bramek nie zdobywałem za dużo właśnie ze względu na pozycję, jednak w każdym sezonie udało się strzelić kilka goli ze stałych fragmentów gry. Rekord to sześć bramek w sezonie. Chyba więc nie było najgorzej.

     - Powiedz kilka słów jak to jest widzieć na co dzień - w Jagiellonii, oraz podczas meczów Młodej Ekstraklasy - najlepszych polskich piłkarzy?
     - W juniorach nie było aż tylu okazji aby trenować czy grać z piłkarzami z pierwszego zespołu. Natomiast w Młodej Ekstraklasie ten kontakt był większy. Pozwalało to nam podpatrywać bardziej doświadczonych zawodników oraz uczyć się pewnych nawyków z ekstraklasowych boisk. Taki kontakt pokazywał, że są to zwykli ludzie oraz ile nam brakuje by dojść do ich poziom
    

    - Dlaczego zdecydowałeś się na Cresovię?
    - Głównie z racji tego, że od października zaczynam naukę w Warszawie, a Siemiatycze są mi pod tym względem dogodniejsze. Nie ukrywam też, że w Cresovii chcę kontynuować przygodę z piłką, w tym przypadku seniorską.
    

     - Jak oceniasz drużynę po pierwszych meczach?
     - Moim zdaniem nasza gra może się podobać - staramy się grać ofensywnie i długo utrzymywać przy piłce. Szkoda tylko zremisowanego meczu w Śniadowie, który przebiegał całkowicie pod nasze dyktando, lecz nie potrafiliśmy zamienić gry na wynik. Uważam, że z każdym meczem powinno to wyglądać coraz lepiej i śmiało możemy liczyć na miejsce w czołówce ligi.

Partner główny

wspiera a1

Ogłoszenie

Redakcja serwisu szuka chętnych do redagowania relacji z meczów. 

Kontakt - cresovia.redakcja@wp.pl