Kolejna porażka naszej drużyny na własnym boisku. Niestety trzecia z rzędu przed własną publicznością. Takiego początku – przynajmniej jeśli chodzi o mecze u siebie - nie było od wielu sezonów.
Do przerwy był wynik bezbramkowy. Prowadzenie zdobyli goście w 70 min. Autorem gola było Hołownia. Wyrównał Andrzej Treszczotko dobijając piłkę odbitą przez bramkarza Narewki. I kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, w doliczonym już czasie gry goście zdobyli zwycięskiego gola. Strzelec – Kujawski. Szkoda.
Mecz zaczął się ataków gości. To oni pierwsi groźnie zaatakowali, czego efektem w 6 min. było szybkie wyjście ich napastnika do prostopadłego podania. Na 15 metrze sytuację musiał ratować Rafał Karolczuk. Nasz bramkarz wybił piłkę tuż sprzed nóg gracza Narewki. Jeszcze w tej samej minucie Karolczuk obronił groźny strzał. W 17 min. chyba najdogodniejszą sytuację do strzelenia gola w tej części meczu mieli nasi piłkarze. Z lewej strony dokładną piłkę na głowę na polu karnym Narewki dostał Prokopczuk, ale jego uderzenie niestety było niecelne. Szkoda. W 20 min. znowu sporo pracy miał Karolczuk broniąc groźny strzał. Piłka wychodząc poza bramkę otarła się jeszcze o poprzeczkę. W 25 min. nasz obrońca w zamieszaniu bramkowym odbił piłkę, która zmierzała do naszej bramki. Na szczęście została w porę wybita. W 31 min. goście wykonywali rzut wolny. Piłka po silnym uderzeniu minimalnie minęła słupek. W 35 min. sprytnie z lewej strony na bramkę gości uderzał Jurczuk, ale bramkarz Narewki przeniósł piłkę nad poprzeczkę.
W 52 min. nasi mieli rzut wolny. Badowiec trafił jednak w mur. Zaraz po zmianie stron trener Stypułkowski zdecydował się na zmianę wprowadzając za Kurka Michała Leszczyńskiego, tym samym ryzykując i wzmacniając atak. W 66 min. dokładnie na głowę Jurczuka dośrodkował Kłosowski. Jurczuk uderzył głową, piłka skozłowała i minimalnie minęła słupek bramki przyjezdnych. Minutę później Andrzej Treszczotko, po wykonaniu rzutu rożnego, strzelał po zamieszaniu, też minimalnie. Potem przyszła wspomniana 70 min. i pierwszy gol dla gości. Wyrównanie nie podłamało drużyny przyjezdnej, która wywiozła z Siemiatycz komplet punktów.
Dla Cresovii to trzecia poraża w tej rundzie.