Partner główny

 

Partnerzy

  
 

Ludzie Cresovii

Reklama

     Remisem zakończył sie ostatni w tym sezonie mecz ligowy.


     Remisem zakończył się ostatni w tym sezonie mecz ligowy. A wydawało się, że nasza drużyna z łatwością dowiezie wygraną, bo jeszcze na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego prowadziła 3:1. Ale taki jest futbol - czasami szczęśliwy, innym razem bezlitosny, ale na pewno często przewidywalny.

     Mecz zaczął się wyśmienicie dla Cresovii. Już w 5 min. gola dla naszej drużyny zdobył Michał Leszczczyński. Zagrał dziś od pierwszych minut i odwięczył się za to trenerowi Stypułkowskiemu strzelając swoją pierwszą bramkę w IV lidze.. Gra naszej drużyny wyglądała nieźle. Mimo, że po zdobyciu prowadzenia trzy razy mocno pod naszą bramką sprężać musiał się Karolczuk, to jednak przyjezdni nie stanowili zbyt dużego zagrożenia. Efektem spokojnej gry Cresovii był drugi gol. Na 2:0 w 35 min. podwyższył, strzałem głową, Hubert Piotrowski wykorzystując podanie kolegi z rzut rożnego. W 43 min. goście zdobyli kontaktowego gola. Do przerwy - 3:1.

     Druga połowa należała jednak do gości. To oni częściej byli przy piłce i bardziej zagrażali bramce Cresovii. W 55 min. mogło być 2:2, bo sam na sam z Karolczukiem znalazł się napastnik Gryfa. Jednak nasz bramkarz wybiegiem spowodował, że zwód rywala był przewidywalny, a próba strzału nie wyszła. W 66 min. na 3:1 dla Cresovii podwyższył Michał Leszczyński. Dostał dokładną piłkę z lewej strony od Malinowskiego, który od 46 min. zastępował na boisku Boguszewskiego. Leszczyński uderzył z pierwszej piłki nie dając szans bramkarzowi gości i zdobywając swojego drugiego gola w tym meczu. Praktycznie do końca spotkania nasza drużyna - jak to się określa - kontrolowała to, co działo się na boisku i z łatwością dowiozła dwubramkwoe prowadzenie do 90 minuty. Jeszcze w 73 min. z pierwszej piłki strzelał Prokopczuk - niecelnie, a w 77 głową, po ładnej akcji i dograniu Nowickiego - Piotrowski, po którego strzale piłka minimalnie minęła bramkę gości. Jednak gracze z Gródka pokazali, że gra się do końca, wykorzystując błędy naszej obrony i w doliczonym czasie gry strzelili aż dwa gole. Tak więc pewne zwcięstwo wymknęło się z ręki, czym Gryf potwierdził miano drużyny "rycerzy wiosny. Niemniej remis, to też cenny wynik pozwalający naszej drużynie potwiedzić, że była w tym sezonie ekipą z czołówki.

     Cresovia: Karolczuk - A. Kobus, Moczulski, Piotrowski, Supronowicz - Prokopczuk, Boguszewski (46, Malinowski), Nowicki, Lesiuk - M.Leszczyński, A. Barwiejuk.

Partner główny

wspiera a1

Ogłoszenie

Redakcja serwisu szuka chętnych do redagowania relacji z meczów. 

Kontakt - cresovia.redakcja@wp.pl