- Cześć Maciej, ile to czasu już nie ma ciebie w Siemiatyczach?
- Wyjechałem na początku 2010 r.
- Pamiętasz coś jeszcze z pobytu na Podlasiu?
- Jeszcze na tyle jestem młody, że pamiętam sporo z czasów mojego pobytu w Siemiatyczach.
- Co najmilej i najbardziej wspominasz?
- Bardzo dobrze wspominam współpracę z obecnym trenerem pierwszej drużyny Marcinem Stypułkowskim, zarówno w klubie, jak i w szkole, jak również wspominam go jako dobrego kolegę, któremu dużo zawdzięczam. Równie miłe wspomnienia mam z Mirkiem Kobusem, Maciejem Goniewiczem, Dariuszem Milewskim i Janem Kiszczyńskim.
- A druga strona medalu?
- Źle wspominam okoliczności zmiany trenera po awansie do III ligi. Gdybym mógł, to postąpiłbym teraz inaczej. Ale nie ma co tego już rozpamiętywać. Było, minęło.
- Interesujesz się dalej poczynaniami Cresovii?
- Na bieżąco śledzę wyniki Cresovii. Cieszę się z wyników, jakie klub osiąga. A z racji tego, że w obecnym klubie mam największą znajomość na piłkarski podlaskim rynku, to jestem w kontakcie z kilkoma działaczami i trenerami. Dzięki temu ktoś z północno - wschodniej Polski może trafić do Siarki.
- Skąd pomysł na zamianę korków na notatnik trenerski? W Cresovii stawiałeś pierwsze kroki jako trener.
- To prawda. W Cresovii stawiałem moje pierwsze kroki trenerskie. Wszystkie drużyny, jakie prowadziłem były dla mnie dużą lekcją. Teraz dzięki temu jestem dużo bogatszy w doświadczenia.
- W jakich humorach rozstałeś się z działaczami i Cresovią?
- Nie rozstawałem się z Cresovia w dobrych nastrojach, ale zawsze miło mi kiedy odwiedzam miasto i klub. Na wakacjach byłem na obozie w Czartajewie z juniorami.
- Jak odebrałeś informację, że nowym Prezesem Cresovii został Twój były kolega z boiska Maciej Goniewicz?
- Nowy prezes w klubie oznacza możliwość stabilizacji. Znam Maćka i nigdy mnie nie zawiódł, więc uważam że nie zawiedzie również kibiców i zawodników.
- Co Twoimi planami na przyszłość, co obecnie robisz?
- Wydaje mi się, że mam coraz więcej doświadczenia, wyrabiam sobie kontakty z trenerami Ekstraklasy, z managerami. Jeśli wszystko dobrze się ułoży, to w przyszłości osiągnę cele, jakie sobie kiedyś założyłem, ale nie będę ich zdradzał.
- Obecnie trenujesz juniorów starszych. Opowiedz coś o tym?
- To kolejna szkoła dla mnie. Oceniam pracę jako ciężką, ale satysfakcjonującą. Zawodnicy mają spore zaległości z lat poprzednich, ale staramy się to zmienić. Pracujemy również z innymi trenerami nad udoskonaleniem systemu szkolenia, aby w przyszłości bardziej doskonalić niż nauczać na poziomie juniorów starszych.
- Grasz też w V lidze.
- Oprócz trenowania, gram w zespole lidera V ligi OKS Mokrzyszów. Nie mam czasu na swoje indywidualne treningi ze względu na juniorów, więc zostaje mi gra w niedzielę dla podtrzymania sprawności fizycznej.
- Jak już wiemy Kami Zalewski podpisał umowę z Siarką Tarnobrzeg. Jaka w tym Twoja zasługa?
- Jestem zadowolony, że jest z nami. Jestem też przekonany, że będzie odkryciem rundy. Od dłuższego czasu zabiegałem o to, żeby tu trafił, ponieważ wierzę, że jest to dla niego odpowiednia droga do osiągnięcia sukcesów w piłce. Prezentuje się na tyle dobrze, że powinien być zawodnikiem pierwszego składu.
- Kiedy odwiedzisz Siemiatycze?
- Siemiatycze staram się odwiedzać przynajmniej raz na pół roku. Ostatnio byłem przy okazji załatwiania właśnie formalności w sprawie Kamila. Myślę, że kolejny raz przyjadę podczas wakacji.
- Chcesz coś przekazać kibicom czy znajomym z Siemiatycz?
- Chciałbym życzyć jak największych emocji związanych z grą Cresovii. Oby kiedyś znowu był awans i żeby Cresovia na trwale dostała się do III ligi.