Dziś nasza drużyna łatwo 4:1 pokonała w Siemiatyczach drużynę z Hajnówki. Do przerwy było 2:0. Gole dla naszej ekipy strzelali: Zalewski 2 (17 i 75 min.) oraz Charmuszka 2 (19 i 90+2min.)
Trener Marcin Stypułkowski mógł w tym meczu skorzystać z większość zawodników podstawowego składu. Zabrakło jedynie Adriana Kobusa, którego zastąpił Daniel Gierc ustawiony na lewej obronie, zaś w środku pola Sylwka Niewiarowskiego, którego miejsce zajął Grzegorz Badowiec.
Pierwszy kwadrans to raczej wyrównana gra, po czym do składniejszych akcji, a przede wszystkim sytuacji strzeleckich zaczęli dochodzić gospodarze. Wynik w 17 minucie otworzył Kamil Zalewski. Otrzymał dokładne podanie od partnera i mimo asysty obrońcy płaskim strzałem po ziemi nie dał szans bramkarzowi gości. Dwie minuty później w kolejnej akcji Cresovii po zamieszaniu w polu bramkowym gości piłkę do bramki wepchnął Marek Charmuszka. Goście odpowiedzieli groźną sytuacją dopiero w 43 minucie. Po rzucie wolnym z dobitki skorzystał Pawluczuk. Piłka po jego mocnym strzale minimalnie minęła słupek bramki Karolczuka. Tuż przed przerwą trzeciego gola dla Cresovii powinien zdobyć Charmuszka, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek.
Drugą połowę lepiej zaczęła Cresovia. W 50 minucie z dystansu silnie uderzał Badowiec, jednak w środek i bramkarz gości zdołał odbić piłkę. Przewaga Cresovii nie przynosiła jednak kolejnego efektu bramkowego. Goście swoją szansę mieli dopiero w 65 minucie. Pierwszy strzał w drugiej połowie na bramkę Karolczuka goście oddali dopiero w 65 minucie oddając groźny strzał, ale nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć. Jednak 5 minut później zdobyli kontaktową bramkę. Z rogu idealnie dośrodkował Pawluczuk. Kuptel wyskoczył najwyżej i – trzeba przyznać - ładnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Przez chwilę wydawało się, że wynik może być jeszcze sprawą otwartą, bo goście próbowali iść za ciosem. Jednak ich aspiracje ostudził Kamil Zalewski zdobywając w 76 minucie swoją drugą bramkę w tym meczu i trzecią dla Cresovii. Pierwszy dobiegł do piłki, która odbiła się od poprzeczki i nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Dodając 11 goli strzelonych w lidze, to jego trzynasta bramka zdobyta jesienią. Czwartego gola już w doliczonym czasie gry strzelił Charmuszka.
Podsumowując spotkanie – było ono dobre w wykonaniu Cresovii. Nasza drużyna wygrała zasłużenie i pewnie awansowała do kolejnej rundy rozgrywek pucharowych. Aż szkoda, że kończy się jesienna runda, bo z taką grą można byłoby jeszcze zdobyć kilka cennych punktów, by odskoczyć w tabeli goniących Cresovię drużynom z Hajnówki, Tykocina i Szczuczyna.
Cresovia: Karolczuk - Piotrowski, Moczulski, Nowicki, Gierc - Prokopczuk, Badowiec (81, S. Kobus), Kowaljuk, Lesiuk (81, Supronowicz) - Zalewski, Charmuszka.