Nazwali się "Cichociemni". Oto, jak postrzegają rolę siemiatyckiego kibicowania:
"Wspieramy drużynę, bo po prostu ją kochamy. Lubimy czuć duch kibicowania. Oprócz tego dajemy wsparcie piłkarzom, a wiemy o tym od nich. Świetnie przy tym bawimy się. To jest coś więcej niż spotkanie kilkunastu czy kilkudziesięciu ludzi, którzy sobie pokrzyczą i wrócą do domu. Poza tym namawiamy rówieśników, którzy siedzą całymi dniami bezczynnie pod blokami, żeby przyłączyli się do nas i poczuli magię tych trybun.
Transparent, który można było już zobaczyć przygotowała nasza grupa ze środków zbieranych podczas meczów, jak i z własnych. Tym hasłem chcieliśmy pokazać, że bycie kibicem to nie żadna hańba, jak sądzi część widowni. Piłkarze do nas podchodzą i z nami przybijają "piątki". Doceniają nasz wkład i zaangażowanie, a my ich. Poprzez takie kibicowanie ludzie bardziej utożsamiają się ze swoim miastem.
Co do naszej nowej flagi, to słowa uznania należą się dla zarządu, głównie dla Adama Kamińskiego, który pomógł nam w pozyskaniu sponsora na ten cel. Sporządziliśmy szkic i w ciągu jednego dnia flaga była gotowa. Hasło - to nasz pomysł.
Będziemy starać się organizować na wyjazdy. Na pewno będziemy na najbliższym meczu w Mielniku.
Cichociemni - nazwa nie jest przypadkowa. Jesteśmy patriotami. Po pierwsze jest to pewnego rodzaju cześć żołnierzom walczącym podczas II wojny światowej. Szczególnie tym skoczkom w Anglii. Utożsamiamy się po części z nimi, ponieważ tak jak oni nie byli zwykłymi żołnierzami, tak my nie jesteśmy zwykłymi kibicami przychodzącymi oglądać mecz. Dla nas wynik to naprawdę drugorzędna sprawa. Liczy się dobra zabawa i pokazanie, że w małych Siemiatyczach też można się zorganizować i coś w tym celu zdziałać".