Łomżynianie okazali się zespołem zdecydowanie lepszym. Ich przewaga przez całe spotkanie nie podlegała dyskusji, grali dosyć szybką piłkę, z łatwością przedostawali się pod pole karne Cresovii, śmiało można powiedzieć, że przez cały mecz atakowali. Z kolei nasza drużyna zagrała najsłabszy mecz w tej rundzie. Zabrakło w naszym zespole składnych akcji, dokładności, tym bardziej gry ofensywnej. Zaledwie trzy razy w ciągu meczu nasi zawodnicy strzelali na bramkę łomżynian: Zalewski i Kłosowski w pierwszej połowie oraz Prokopczuk w drugiej.
Wynik został ustalony do przerwy, chociaż wielu kibiców z obawą czekało na drugą połowę sądząc, że dla goście strzelą kolejne gole. Wynik w 8 min. otworzył Bernatowicz. Już od pierwszych minut łomżynianie ruszyli do ataku, a gol ten był efektem ich dobrej gry i zepchnięcia Cresovii do obrony. Na 2:0 dla Łomży w 25 min. podwyższył strzałem samobójczym Michał Nowicki. Niefortunnie piłka odbiła się od niego i wpadła do bramki. Michał zagrał dziś na pozycji stopera tworząc dwójkę ostatnich obrońców Norbertem Marksem. Gola na 3:0 w 32 min. strzelił Szymański. Nasi zawodnicy zmuszeni byli grać w defensywie i ograniczali się do przerywania ataków gości. Ci z kolei z łatwością odbierali naszym piłkę przy próbach wyjścia z kontrą.
Po przerwie gra wyglądała podobnie. Goście również atakowali chcąc podwyższyć wynik, ale ich liczne akcje okazały się nieskuteczne. Nieco lepiej zagrała też nasza obrona radząc sobie z wielu groźnych atakach łomżynian. Na posterunku zawsze był też powracający do pierwszego składu Rafał Karolczuk. Najdogodniejszą sytuację goście zmarnowali w 88 min., kiedy to nasz bramkarz obronił w sytuacji sam na sam.
Jedyną groźną sytuację nasi przeprowadzili w 76 min. W środku pola po przejęciu piłki akcję wyprowadzili Lesiuk i Zalewski. Ten drugi podał do wychodzącego z prawej strony Prokopczuka. Michał uderzył, ale piłka przeleciała obok bramki rywali.
Zazwyczaj nie wyróżniamy naszych piłkarzy indywidualnie w poszczególnych spotkaniach. Ale teraz nie sposób nie oprzeć się takiemu przywilejowi. Zdecydowanie w naszej w naszej drużynie na takie wyróżnienie zasługuje obrońca Michał Nowicki. To już kolejny świetny występ naszego piłkarza. Wygrał kilka ważnych pojedynków indywidualnych, świetnie uzupełniał się z Marksem, grał odważnie i pewnie.
W meczu tym trener Marcin Stypułkowski nie mógł skorzystać z Wojciecha Moczulskiego i Grzegorza Badowca. Stąd po raz pierwszy w zestawieniu Adrian Kobus – Marks – Nowicki – Piotrowski zagrała nasza obrona. Również w drugiej linii trzeba było szukać rozwiązań i szansę gry od pierwszej minuty otrzymał Przemek Podoliński.
Porażka z ŁKS-em Łomża była dla Cresovii drugą w tej rundzie i z rzędu.
Cresovia: Karolczuk – A. Kobus, Marks, Nowicki, Piotrowski – Kłosowski (88, S. Kobus), Niewiarowski, P. Podoliński (78, Zagubin), Lesiuk – Prokopczuk, Zalewski.