Wracamy jeszcze do ostatniego meczu jesiennej rundy z Michałowem. Najskuteczniejszym zawodnikiem w tym spotkaniu był Sylwek Niewiarowski. Zapytalismy więc go o kilka kwestii.
- Po raz pierwszy dwie bramki w piłce seniorskiej w jednym meczu strzeliłeś pod koniec ubiegłego sezonu w pucharowym meczu z Warmią. Na kolejne trafienia w jednym spotkaniu musiałeś czekać kilka miesięcy.
- Owszem, dwie bramki w drużynie seniorów strzeliłem w meczu pucharowym z Warmią Grajewo i muszę przyznać, że to sztuka. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę moje ustawienie na boisku oraz zadania, jakie mam do wykonania.
- Z jakim nastawieniem jechaliście na mecz do Michałowa?
- Jechaliśmy, aby wygrać i robiliśmy wszystko, żeby tak się stało. Zaczęliśmy mecz od mocnego uderzenia, bo już na samym początku udało mi się zdobyć bramkę. Jednak, że strzelę ją tak szybko, to się nie spodziewałem.
- Czy ty byłeś wyznaczony jako pierwszy, który będzie wykonywał ewentualną jedenastkę?
- Trener zawsze na odprawach przedmeczowych wyznacza kilku zawodników, którzy mają wykonywać stałe fragmenty gry. W tym meczu Kamil Zalewski miał być ewentualnym wykonawcą, jednak oddał mi piłkę i udało mi się szczęśliwie podwyższyć prowadzenie.
- Wynik to zdobycie jednego punktu, czy strata dwóch?
- Osobiście uważam, że remis to wynik niesprawiedliwy. Mieliśmy więcej sytuacji do zdobycia goli, jednak skuteczność nie jest naszą najmocniejszą stroną. Powinniśmy ten mecz wygrać.
- Czy odczuwasz już trudy jesiennej rundy?
- Tak. Grałem prawie we wszystkich meczach i to był spory wysiłek.
- Jak oceniasz szanse Cresovii wiosną?
- Przede wszystkim chciałbym podziękować trenerowi i kolegom z drużyny za współpracę i wspólny czas spędzony podczas jesienej rundy, za zaangażowanie, mecze, wyjazdy, treningi. Chciałbym, abyśmy zajęli jak najwyższe miejsce na koniec sezonu.
- Dziękujemy za rozmowę.
