Partner główny

 

Partnerzy

  
 

Ludzie Cresovii

Reklama

     Jest ósma wygrana z rzędu. A więc passa Cresovii trwa. Tym razem dzięki środowej wygranej 1:0 z Piastem Białystok. Gola dla siemiatyczan, w 79 min., strzelił Kamil Zalewski.       Jest ósma wygrana z rzędu. A więc passa Cresovii trwa. Tym razem dzięki środowej wygranej 1:0 z Piastem Białystok. Gola dla siemiatyczan, w 79 min., strzelił Kamil Zalewski.
     Mecz z białostoczanami, po słabym spotkaniu w Hajnówce, też raczej rozczarował. W drużynie Cresovii brakowało składniejszych oskrzydlających akcji, szybkich kontr i strzałów na bramkę. Cztery strzały na bramkę rywali podczas 90 minut, to za mało, by kibice nacieszyli oko. Większość akcji siemiatyczanie inicjowali środkiem boiska próbując prostopadłymi podaniami uruchomić napastników. Niestety niewiele z tego wychodziło. Pierwszy strzał na bramkę Piasta gospodarze oddali w 6 min. Strzelał Prokopczuk. Do niedawna jeszcze bramkarz MKS Mielnik Dawid Święcińki obronił. Był to jedyny strzał Cresovii w pierwszej części meczu. 2 min. później gospodarze przeprowadzili kolejną akcję. Zainicjował ją na lewej stronie Nowicki i podał na pole karne do partnerów. Żaden jednak nie sięgnął piłki. To wszystko, na co było stać Cresovię przed przerwą, bo w dalszej pierwszej połowy coraz lepiej poczynali sobie goście. W 18 min. ich napastnik groźnie uderzał głową, ale piłka minęła słupek, a w 20 min. kontra Piasta prawdopodobnie zakończyłaby się golem, gdyby nie zdecydowane i szybkie wejście Norberta Marksa, który wybił piłkę zawodnikowi gości. Do przerwy bez bramek.
     Po zmianie stron trener Stypułkowski na boisko nie wpuścił od razu Milewskiego, co nieco zdziwiło kibiców. Ale pan Darek wszedł na plac gry zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy, zastępując w 52 min. Stępkowskiego. Niestety mimo tego przeważali goście. Efekt ich lepszej gry to akcja w 60 min. Ale mamy w bramce Rafała Karolczuka, który przy tej sytuacji po raz kolejny błysnął refleksem i wybronił strzał napastnika gości. 8 min. później pierwszą groźną akcję po przerwie przeprowadzili siemiatyczanie. Do strzału, po podaniu Golonki, składał się Nowicki, ale piłkę strącił któryś z graczy przyjezdnych. Od tego momentu Cresovia zaczęła grać lepiej, była częściej w posiadaniu piłki i przeważała. Jedna z kontr, po uruchomieniu prostopadłym podaniem Prokopczuka, powinna zakończyć się golem. Prokopczuk jednak dosyć brutalnie został sfaulowany na ok. 15 metrze. Sędzia podyktował karnego i dał żółtą kartkę dla bramkarza Piasta. Nasz napastnik długo nie podnosił się z murawy, odczuwając ostre wejście rywala. Efekt starcia widać na zdjęciu w galerii. Do wykonania karnego podszedł Kamil Zalewski. Starannie ustawił piłkę na 11 metrze, strzelił i... nic. Nadal 0:0. Szkoda. Kamil chciał uderzyć silnie, w środek i pod poprzeczkę. Piłka poleciała jednak zbyt nisko i bramkarz nie miał dużych problemów z jej odbiciem. 9 min. później Zalewski zrehabilitował się. Mimo asysty trzech obrońców, kiedy wydawało się, że w zamieszaniu tym gracze gości nie będą mieli problemów z wybiciem piłki, precyzyjnie kopnął piłkę, a ta wpadła do siatki. Odetchnęliśmy. Wynik skromny, ale zawsze to wygrana i kolejne 3 punkty. W 87 min. szansę podwyższenia wyniku miał Prokoczuk. Bramkarz Piasta jednak ponownie spisał się bez zarzutu. W ostatniej minucie gry goście mogli wyrównać, ale nasi obrońcy wybili piłkę sprzed bramki.
     Żółte kartki otrzymali: Niewiarowski (w 18 min.), Golonko (w 56 min.), Radziszewski (w 89 min.).
     Cresovia: Karolczuk - K. Kobus, Moczulski, Marks, Piotrowski (85, A. Kobus) - Stępkowski (52, Milewski), Golonko, Niewiarowski, Nowicki - Prokopczuk (88, Radziszewski), Zalewski (89, P. Podoliński).

Partner główny

wspiera a1

Ogłoszenie

Redakcja serwisu szuka chętnych do redagowania relacji z meczów. 

Kontakt - cresovia.redakcja@wp.pl