Sam Kamil Zalewski mógł strzelić cztery – pięć goli. Strzelił jednego, ale jakże ważnego i dającego 3 pkt. W dniu meczu, 21 maja, Kamil obchodził swoje 18 urodziny. Tym samym sprawił sobie wspaniały prezent – bramkę dającą wygraną oraz 22 gola w rozgrywkach IV Igi. W imieniu kolegów z drużyny pomógł mu w tym Darek Milewski dokładnie obsługując podaniem. Jedyna bramka padła w 77 min. – Milewski idealnie podał do wychodzącego na czystą pozycję Zalewskiego, który lobem przerzucił piłkę nad bramkarzem gości. Trzeba przyznać, że bramkarz z Czeremchy pomylił się w tym meczu tylko raz – właśnie w 77 min. Gdyby nie on – Czeremcha przegrałaby wyżej.
Warto zwrócić też uwagę na 63 min., kiedy to na boisku pojawił się Milewski. Trener Stypułkowski wprowadził pana Darka szukając zwycięstwa i wzmacniając ofensywę. Po raz kolejny Milewski pomógł drużynie.
Ogólnie mecz nie był zbyt porywającym widowiskiem. Szczególnie pierwsza połowa była dosyć niemrawa w wykonaniu gospodarzy, mimo, że Cresovia stworzyła kilka doskonałych sytuacji do zdobycia goli – najwięcej miał ich Zalewski, głównie z kontr. Przy stanie 0:0 w zadrżeliśmy w 11 min., kiedy to goście strzelili gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Tak samo było w ostatniej minucie meczu, ale tym razem piłkarz Kolejarza pomógł sobie ręką.
Szkoda aż pięciu żółtych kartek, które otrzymali: Kowalczyk, Moczulski, Kutyłowski, Nowicki, Niewiarowski.
Cresovia: Karolczuk – Lejczyk (63, Milewski), Moczulski, Kowalczyk, Piotrowski – Stępkowski, Golonko (89, Radziszewski), Niewiarowski, Nowicki (87, A. Kobus) – Prokopczuk (80, Kutyłowski), Zalewski.